Temat: Manga&Anime
Zobacz pojedynczy post
stary 01-07-2010, 00:51   #14340
Nari
Użytkownik Forum
 
Nari's Avatar
 
Data dołączenia: 06 12 2006
Lokacja: www.tibiaspy.com

Posty: 1,549
Stan: Na Emeryturze
Domyślny

Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Ghernie Pokaż post
Angel Beats skończone!

(Lekki spoiler)Kilka słów na temat całego anime:
Ukryty tekst:
Angel Beats to anime składające się z 13 odcinków. Fabuła była rozłożona na 24 odcinki, ale w połowie produkcji okazało się, że nie ma wystarczającej ilości funduszy na utworzenie pełnej serii. W rezultacie, studio Key skróciło serię do 13 epizodów.
Jak można było się spodziewać, taka zmiana odwróciła wszystko o 180*. Wątki, chodź skończone, dają wrażenie niewykorzystanych. Dodatkowo, akcja zawsze kończy się Happy Endem, co po pewnym czasie denerwuje widza (mnie).
Ja zauważyłem w anime wiele niedociągnięć. Zazwyczaj te sprawy pozostają niewyjaśnione. Może to i lepiej? Po co niepotrzebnie komplikować.
W prawdzie niektóre momenty były wzruszające, lecz nie powodowały łez u oglądającego(mnie). Śmiem twierdzić, że niektóre z nich były wręcz śmieszne, np. "odejście" Yui. Zdecydowanie, w AB brakuje mi porażek i smutku. Nikt (prawie)nigdy nie ginie, bohaterowie zawsze wygrywają ze złem. Anime jest lekkie, chociaż nie ma tam szczypty Ecchi.
Zakończenie również było dość... średnie? Moje uczucia podczas ostatniego odcinka podzieliłbym na kilka części w zależności od czasu:
- Ciekawość, pewnego rodzaju podniecenie - początek
- Lekkie rozczarowanie, znudzenie - środek (2/4)
- Rozczarowanie, nadzieja na zwrot akcji - środek (3/4)
- Mieszane odczucia, lekkie wzruszenie - koniec
Mógłbym ten schemat dopasować do większości odcinków tej serii. Oczywiście, jedne są lepsze, inne gorsze, ale w gruncie rzeczy do tego się wszystko sprowadza. Mimo to, nie opinie pod ostatnim odcinkiem są dość zaskakujące. Ludzie rozpisują się, jakie to piękne i wzruszające... Szczerze, nie odczułem tego tak bardzo, chodź żałuję, że seria kończy się tak szybko.
Zdecydowanym plusem AB są liczne zwroty akcji i niespodzianki. Wszystkie pomysły, użyte w anime są genialne. Jedyne co przeszkadza, to tępo z jakim są one przedstawiane. Ledwo skończymy (albo i nie) jeden wątek, przechodzimy do kolejnego. Gdyby tylko trwały dłużej...
Angel Beats bez swojej kreski, nie byłoby tym samym anime. Bohaterowie są narysowani ładnie, proporcje są zachowane. Wszystko jest kolorowe. Autorzy nie bali się zrobić niebieskich, czy czerwonych włosów. Widzę lekkie podobieństwo do Clannada, ale tam kreska była bardziej realistyczna. Mimo to AB stoi chyba na 1 miejscu pod tym względem.

Podsumowując, Angel Beats! jest jedną z ciekawszych serii 2010 roku. Fabuła jest oryginalna, kreska nowa, lecz nie jest to anime po którym nie będziemy mogli spać (Patrz Clannad*). Mimo to, AB ogląda się przyjemnie. Polecam.

Clannad* - wiem, że to inny gatunek, ale anime nie straciłoby, gdyby autor dodał trochę dramatyczności jak w AS.


Co mi się nie podoba w zakończeniu:
Ukryty tekst:
- Otonashi do samego końca chce ratować wszystkich. Tutaj pojawia się argument, że jest jeszcze wielu, którzy nie zaakceptowali swojej śmierci. Czyż to nie idiotyzm? Są świadomi tego, że umarli, więc czemu do cholery nie przyłączyli się wcześniej do frontu? Nikt mi nie wmówi, że nie o nim nie wiedzieli, bo front działał dość otwarcie i nie próbował kryć swoich działań.
- Nagle wszyscy zniknęli. Otonashi przez całe 24 minuty mojego życia próbował odesłać Yui, a tu ni z gruchy ni z pietruchy wszystkim się to udało w dzień (może kilka).
- Happy End. W sumie, same zakończenie mi się podobało (nawiązanie do jego śmierci było świetnym pomysłem), ale skąd wzięło się nagle tak głębokie uczucie między nim, a Kanade? W prawdzie mówił wcześniej, że będzie przy niej, ale po cholerę robią z niego Tomoye? Ja bym wskrzesił nasze potworki i pod koniec, gdy Kanade i Otanashi zostają sami, zaatakował ich. Takie rozstanie byłoby dość traumatyczne, prawda? Wszystko się poukładało, widz jest spokojny i bum! To zdecydowanie podobne do Clannada. Albo jeszcze lepiej! Zostawić ich w tym świecie na zawsze lub...
W każdym razie, rozegrałbym to inaczej.
- Całe nudne rozstanie, pełne prawie udawanych uczuć.
- Dość oczywiste zakończenie z malutkim zwrotem akcji pod koniec. Nie wiem jak wy, ale ja prawie od początku odcinka wiedziałem, że Otanashi nie będzie chciał opuścić tego świata. Jedyne co mnie zaskoczyło, to te serce i uczucie między nimi. Myślałem, że Kanade chciała zostać zaakceptowana, lub zdobyć przyjaciół, a nie podziękować. Chociaż to nie jest takie głupie... Przynajmniej nie mogę się teraz doczepić do powodu, przez który Otanashi trafił do tego świata.
- Sam fakt, że świat jeszcze istnieje. Wszystko już ładnie skończone, front odszedł, ludzi już nie powinno tam być
- Istnienie NPC, które przecież zostały wchłonięte. Jakby się zastanowić, to w AB nigdy nie została pokazana osoba z zewnątrz, tzn. nie związana ze szkołą.
- Nikt tak naprawdę nie został pokrzywdzony. Może Otanashi troszeczkę, bo przecież odeszła jedyna miłość jego życia, w dodatku zajebała mu serce.
- Pod koniec, Otanashi spotyka naszą małą po reinkarnacji... tylko czy on przypadkiem nie powinien zostać w tamtym świecie?
- Chyba nie ma żadnego znaczenia, czy umarłeś 10 lat przed, czy 5 lat po kimś. Z jakiej racji Kanade była tam przed Otanashim, jeśli umarła po nim? Jeśli tak to działa, powinny być tam także osoby, które zmarły 200 lat temu, lub 500 lat po nich. Nie mówię już nawet o tym, że nasz aniołek wydawał się upośledzony aż do samego końca.

Mógłbym się jeszcze doszukiwać nieprawidłowości, ale po co?
Za to mi się AB podobał od początku do końca. To że każda akcja kończyła się szczęśliwie ma przełożenie na to, że po to ten alternatywny świat powstał- aby każdy pogodził się ze swoim losom i/lub dokończył swoje sprawy. Poza tym podoba mi się taka alternatywna rzeczywistość, w której się nie umiera i gdzie każdy ma wytłumaczenie na swoje smutne życie (w niektórych anime takie usiłowane dramaty irytują, tu są uzasadnione).
Przyznam się, że spodziewałem się tępej komedyjki dla dzieci, a AB okazało się całkiem wzruszającym anime. Mimo że nie zmusza do głębszych refleksji, to pozwala spojrzeć pod trochę innym kątem na sposób postrzegania życia, prowadzenia go.
Spodobało mi się to anime.
__________________
*Tooku sora mado no mukou*

Nari jest offline   Odpowiedz z Cytatem