Cytuj:
Oryginalnie napisane przez spider-bialystok
Przesadzasz. Przez niemal cala historie cywilizowanego swiata bylo tak, ze rodzice opiekuja sie dziecmi, a gdy dzieci sa dorosle a rodzice w podeszlym wieku to wlasnie dzieci wspomagaja rodzicow.
|
No i tak dalej jest, czy cos sie zmienilo?
Cytuj:
To, ze obecnie wystepuje patologiczna sytuacja w ktorej ludzie nie chca miec dzieci to inna sprawa.
|
Spoleczenstwo sie wzbogacilo, a zawsze domena bogatych byla mniejsza liczba dzieci niz u biednych. Juz bogaty szlachcic mial 2-3 dzieci, gdy pospolstwo zazwyczaj dobijalo do 10. Nawet dzisiaj mozna to zauwazyc, gdzie lekarze, prawnicy itd maja czesto 1 dziecko (a nie powiesz mi, ze nie stac ich na wiecej), rodzice zarabiajacy przecietnie (czyli troche nizej niz srednia krajowa) maja dwojke dzieci, a biedni po 4-5.
Cytuj:
Ale jesli osobnik nie mial dzieci to powinien odlozyc kase na starosc, a nie wyciagac lapy do podatnikow.
Inna kwestia, ze 500zl miesiecznie nie byloby tak duzym wydatkiem, gdyby ludzie zamiast na ZUS czy OFE mogli samodzielnie inwestowac zabierane im co miesiac pieniadze.
|
A tutaj juz sama prawda
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez ponczus
A jeśli o urzędnikach mowa to po co nam oni? Mamy coś co się nazywa INTERNET. Przykład PWR, dwa wydziały: PPT i IZ. Na PPT studiuje coś koło 3k studentów max, na IZ 7k. Pań w dziekanacie PPT = z 10, IZ = 2. IZ ma szeroko rozwinięty program składania podań i załatwiania spraw przez neta, na PPT to nie funkcjonuje. Jak wygląda załatwianie spraw na IZ: wchodzisz na stronę, wypełniasz formularz, wysyłasz, czekasz na maila czy wszystko ok i koniec. Załatwianie spraw na PPT: poniedziałek między godziną 12 a 15 wpadasz po druk, przepychając się przez kiladziesiąt osób stojących w kolejce. Wtorek godzina 8 rano ustawiasz się z wypełnionym wnioskiem w 4ech różnych egzemplarzach. Jesteś 4ty w kolejce. O 9 witasz panie z dziekanatau. O 12 10 wchodzi pierwsza osoba, o 12 50 wchodzisz ty. O 12 55 wychodzisz wściekły bo wypełniłeś nie ten formularz co trzeba. PPT to przykład polskiej biurokracji rozdętej do granic a czasem poza nie. Zamienić na net tam gdzie się da, wziąć gotowe rozwiązania z IZ bo przynajmniej jesteśmy pewni że nie padną. Z tych aplikacji korzysta na przykład w ciągu dwóch dni 25k ludzi, przez 14h non stop. Wątpię więc żeby program nie wytrzymał Wrocławskich urzędów
|
Jest jednak jeden problem - sprawy zalatwiane w dziekanacie sa niezbyt skomplikowane i jest ich raczej niewiele - wyslanie podania o warunek, podania o urlop dziekanski, ustalenie planu zajec, zgloszenie sie po stypendium? W dwoch ostatnich wystarczy, ze dane wprowadzone do systemu beda zgodne z szablonem, wiec te sprawy moze zalatwic system (rozwiazania szablonowe mozna wprowadzic w bardzo prostych sprawach administracyjnych, gdzie wydanie np. decyzji pozytywnej lub negatywnej zalezy od spelnienia jednej, jasno okreslonej przeslanki). Natomiast pierwsze dwie sprawy musi ktos rozpatrzyc, wiec tak czy siak osoba za to odpowiedzialna bedzie zatrudniona, tyle, ze bedzie po drugiej stronie komputera, a nie po drugiej stronie blatu w dziekanacie.
Wieksza czesc spraw administracyjnych oparta jest o tzw. normy blankietowe, tzn. takie normy, dzieki ktorym organ posiada upowaznienie (a nie obowiazek!) do okreslonego zachowania sie, przy czym czesto sam ten organ ustala, przy jakich kryteriach wyda decyzje pozytywna, a przy ktorych odmowna.
Co wiecej, zalatwienie jednej sprawy czasami wymaga decyzji innego organu administracji panstwowej - natomiast sprawy w dziekanacie zalatwia jeden organ - dziekan, ktory sprawuje swoje obowiazki przy pomocy dziekanatu, bez ingerencji zewnetrznej. Wszystko jest "w rodzinie". Przy tym sprawy te sa, jak juz wspomnialem, blahe, wiec system ewidencji nie musi byc zbyt rozbudowany.
Wiec dlaczego nie da sie w pelni ograniczyc biurokracji? Losowy przyklad - zasilek pogrzebowy. Uzyskuje sie go w ZUS, na podstawie aktu zgonu wydanego przez Urzad Stanu Cywilnego. USC do wydania aktu potrzebuje zaswiadczenia zgonu od szpitala czy np. lekarza z karetki. Jak widac, sa to juz 3 instytucje, "spiecie" ich w jeden system jest zapewne bardzo daleka przyszloscia. Nie wiem tez, jak mozna byloby te sprawy zalatwic przez internet?
No i warto pamietac takze o tym, ze administracja to nie tylko pracownik urzedu siedzacy za biurkiem - to tez np. pracownicy odpowiedzialni za kontrole w administracji czy egzekucje jej decyzji.