W takim razie mordercom wymierzaj nieuchronna kare kleczenia na grochu. W koncu nie jest wazna surowosc, a nieuchronnosc
Co do artykulu (dziwne, ze pojawil sie dopiero teraz, czytalem o tym w Rzeczpospolitej bodajze juz w wakacje) -
a) bialo-czarne opakowania papierosow - debilizm skrajny. Kto zaczyna palic papierosy, bo maja ladne opakowanie? Praktycznie kazdy siega po pierwszego papierosa dla lansu lub z potrzeby sprobowania czegos nowego, a potem kieruje sie cena i/lub smakiem papierosow. Brak ekspozycji w handlu? Czy oznacza to, ze papierosy beda wydawane "spod lady"?

Moze "mocne" nazwijmy "czerwony lizak", a "lighty" - "niebieski lizak". Nie bedzie papierosow, nie bedzie problemu.
b) Obecnie juz teraz smak papierosa to swinstwo, wiec watpie, by pogorszenie juz zlego smaku moglo jakkolwiek wplynac na popyt. Jednakze warto zakazac tez sprzedazy slodkiego piwa (a co, baby pija reddsy, wiec zakazmy tego - nie wpadna w nalog!) i robienia drinkow (wszakze wodka zabija, a sok maskuje jej ohydny smak)!
c) Warto odpowiedziec sobie na pytanie, dlaczego KE tak uparcie walczy z papierosami, natomiast rzady krajowe - troche chca walczyc, ale nie bardzo? Otoz - UE nie ma zadnej korzysci ze sprzedazy papierosow, dlatego akcja "walka z kiepami" stara sobie nabic poparcie przeciwnikow tytoniu ("oh, ta Unia walczy dla nas!"). Rzady doskonale zdaja sobie sprawe, ze wyroby papierosowe to swietny biznes - z samej akcyzy Polska w ubieglym roku zarobila 15mld zlotych, na leczenie skutkow palenia wydajac ledwie 4mld. 11mld czystego zysku.