Najdzielniejszy
Była to mroczna noc,wszyscy staliśmy na wyznaczonych pozycjach czekając aż zacznie się bitwa o życie...Nadchodziła godzina śmierci,zostało zaledwie kilka minut,wszyscy patrzyli się na siebie jak gdyby chcieli się ze sobą pożegnać.Walczyli wszyscy,kobiety i mężczyźni,chłopcy i dziewczynki.Cała obrona miasta miała potoczyć się w mieście Elfów Ab'dendriel.Wszystko było dokładnie zaplanowane,wybitni łucznicy stali za drzewami,druidzi oraz magowie stali za plecami rycerzy.Wtem wybiła godzina rozstrzygnięcia wielkiej bitwy.W oddali ukazały się okropne istoty z pochodniami.Mieliśmy przewage,musieliśmy obronić tylko jedną bramę,wszyscy modliliśmy sie o zwycięstwo.Nagle usłyszeliśmy róg orków i zaczęło się,nasi łucznicy wykonali swoje zadanie puszczając deszcz strzał,ponieważ była godzina 00:30 strzały leciały nie widocznie i bardzo szybko.Okropne istoty były coraz to bliżej naszych bram.Nasi doświadczeni rycerze wiedzieli,że teraz nadeszła pora na ich bitwe !! Stanęli dzielnie,wykrzyczeli jakieś dziwne słowa i nagle zrobiło się nieco jaśniej,od każdego z rycerzy otaczała jasność niesamowita magiczna siła nie z tej ziemi! Wtem rycerze zaczęli atakować swoimi magicznymi mieczami,magowie oraz druidzi atakowali z daleka z magicznych kamieni oraz zaklęć.W oddali zobaczyliśmy okropną istotę niosącą zniszczenie!! Rycerze dzielnie walczyli z potworami,jednak to one były silniejsze,z za krzaków oraz drzew ukazali się palladyni i atakowali oni magicznymi strzałami.Okropne istoty wpadły do miasta nasi wojownicy robili co mogli byle by zatrzymać hordę!!Nagle z przed bram ab'dendriel ukazali się potężni magowie oraz rycerze którzy wyruszyli aż z Thais i Carlin na pomoc! To dodało nam mocy i otuchy do walki,walczyliśmy jeszcze lepiej,jeszcze zwinniej potwory były oszołomione jednak zmutowana dynia nadal niszczyła nasze miasto zabijając setki naszych braci i przyjaciół wtem usłyszeliśmy okrzyk z za bram "UCIEKAJCIE DO PODZIEMI!!" I wszyscy ruszyliśmy ile tylko mieliśmy sił.Teraz nasza szansa na wygraną była tylko w rękach walecznych magów i rycerzy z Carlin i Thais.Ruszyli oni na przód z bojowym okrzykiem, razem ze swoimi przywołanymi potworami atakowali z najpotężniejszych czarów.Rycerze swoimi ostrymi i długimi mieczami atakowali opętane istoty!! I przyszło ostateczne starcie,została już tyko istota najpotężniejsza ,najzwinniejsza wydająca się nie zniszczalna.Nasi waleczni rycerze nie mogli bezczynnie czekać w podziemiach,obeszli tunelem do istoty aby zajść ją z każdej strony.Potężni wojownicy stali z przodu i zaczęło się potwór niszczył wszystko w sekundzie,ludzie ginęli jak małe mrówki lecz potwór nie posiadający nóg i rąk był już coraz słabszy,nagle zza pleców rycerzy wybiegł najpotężniejszy rycerz naszej krainy pobiegł do dyni z walecznym okrzykiem i ściągnął cały atak na siebie,wszyscy zaatakowali dynie,wiedzieliśmy,że to jest szansa na wygranie bitwy,atakowaliśmy z wszystkich możliwych czarów,wypijaliśmy magiczne napoje na wzmocnienie naszych sił,druidzi przestali atakować kiedy zauważyliśmy,że nasz rycerz ginie,wszyscy druidzi zaczęli go leczyć.Dynia była już zaledwie o krok od zgonu zabiła i nagle zaatakowała z niesamowitą siłą zabijając naszego przyjaciela i poległa też ona sama.Wszyscy krzyczeli z radości po wygranej bitwie jednak straciliśmy swojego przyjaciela,wiedzieliśmy,że to dzięki niemu przeżyliśmy została nas zaledwie garstka.Zdawaliśmy sobie sprawę z tego,że za rok wszystko się powtórzy,jednak wtedy będziemy jeszcze bardziej przygotowani.Tuż po bitwie wszyscy przystąpiliśmy do upamiętnienia naszego walecznego rycerza,budując dla niego pomnik położyliśmy kwiaty na jego grobie i ruszyliśmy do domów ze łzami w oczach ze świadomością,że za rok wszystko się powtórzy.
tibia.pl
Ostatnio edytowany przez Vistic - 28-10-2010 o 11:37.
|