Cytuj:
Oryginalnie napisane przez _WrD_
Sry, ale ok. 10 ostatnich gier grałem tylko Eve, z czego ok. 7 to wygrane.
|
Co świadczy o poziomie, na którym aktualnie jesteś.
Cytuj:
Nie mów w drugiej osobie, ale w pierwszej. To TY tak robisz.
|
KAŻDY normalny i średnio ogarnięty gracz tak zrobi. To jest gra DRUŻYNOWA, a nie TWOJA GRA, w której to TYLKO TY masz się świetnie bawić i pickować sobie tego, którego uwielbiasz i którym tak zabawnie się gra. Bo wielokrotnie rujnujesz przez to grę innym osobom biorąc picki, które kompletnie nie pasują do drużyny.
Cytuj:
Lol, no to pozdro. Grasz "bo muszę", a nie "bo chcę". Jaki w tym sens? Może nie umiesz grać niczym innym, dlatego ograniczasz się do Shena?
|
Nie "bo muszę", tylko tego wymaga sytuacja i się pod nią dostosowuję, żeby wygrać. Nie gram po to, żeby przegrywać, a branie picka z dupy przyjemne nie będzie, bo rozgrywka będzie totalną porażką.
Cytuj:
To chyba oczywiste, że trzeba jako tako ogarniać, ale Garenem grałem sam, i w pierwszej grze nim killi miałem około dwa razy więcej niż deadów. Łatwo się nim zabija i dość trudno się GO zabija.
|
Co zrobisz Garenem w late, mając śmiesznie mały dmg? Możesz jedynie sksować kogoś ulti, ewentualnie dostać się jakoś do carry i go wypłoszyć na tył. W early zdobyć killa Garenem nie jest trudno, wystarczy mieć dobrego lane partnera, ale co z tego, że zgarniesz milion killi, jak będziesz idiotą i team będzie miał zero pożytku z ciebie w team fighcie? Garenem gra się po to, żeby nazbierać jak najwięcej killi w early, a potem zwiększać systematycznie survi i robić za off tanka, który będzie wnerwiał takim sobie dmgem - ale to też trzeba umieć robić. Musisz myśleć, żeby spełnić swoją rolę w team fighcie.
Cytuj:
Sona ma za duży damage jak na supporta, heal ma niewiele gorszy od Soraki, a damage jakiś 30x większy.
|
Jej damage w early jest spory, ale jak grasz squishem typu Fate, Ashe, Shaco. Stojąc na linii Xinem vs Sona nie odczuwam jej harassu (+ mój pasyw i mogę ją właściwie ignorować, jak podejdzie za blisko - szarża + talon, jak jest na tyle głupia, żeby ciągle podchodzić, 1:0 dla mnie; zakładając, że nie ma lane partnera z CC)
Cytuj:
No to jest oczywiste, ale niektóre postacie wymagają tego dużo (np. Eve, Anivia, Udyr), a niektóre bardzo mało. I nie chodzi o to, że płaczę, bo nie umiem zabić takiego Mordego czy Garena. Zabiję, ale z większym trudem, niż innych. Chodzi o to, że te postacie jak na swoją ilość hp i ogólną defensywę, mają ZA DUŻY damage. Rozwala to całą grę, Morde rozpieprza trzech naraz, z każdego teamfightu wychodzi cały, i większość 1v1 wygrywa. Potrafi przypieprzyć nie gorzej niż niejeden squish, a hp i survi ma 30x większe. To nazywasz balansem?
|
Na czym polega skill w graniu Eve? W lataniu po mapie na niewidce i dobijaniu ludzi bez HP? Każdy rozsądny team widząc stealth rozstawia vision wardy w strategicznych miejscach i nagle Eve staje się kompletnie bezużyteczna, bo bez elementu zaskoczenia, gwałci ją praktycznie każdy. Eve jest całkiem niezłym junglerem i gankerem w early, potem to tylko chodzący ward, który w team fighcie zrobi krótki disable na carry i ginie w 2 sekundy.
Co do Mordekaisera czy Garena, to fakt, że w early robią duży dmg, szczególnie Garen (który na dodatek ma tego śmiesznego pasywa, który zregeneruje mu całe hp w pół sekundy), ale Mordekaiser przy dużym tempie spamowania skilli prędzej sam się zabije, a co za problem kupić sobie jeden item na magic resa (banshee veil np.) i kompletnie olać jego i jego śmieszny dmg? Mit Mordekaisera jako niepowstrzymanego czołga upadł już setki lat temu, nie jest problemem zniszczenie go. Dziś miałem sytuację, w której grałem Ashe i na midzie miałem właśnie Morde. Trzeba być szybkim i od razu zanim dojdzie do creepow ostro go harrasować, szczególnie Ashe i jej volley + krytyk, to jest ponad 300 dmgu, morde nie ma już pół hp i zacznie się wahać. Jeżeli od początku jesteś zdecydowany i nie dajesz mu nabijać tarczy, ewentualnie szybko mu ją zbijasz, to nie masz się co go bać. Ja dziś spokojnie uzyskałem znacznie większą farmę na midzie od niego przy okazji raz go zabijając, więc nie mów mi, jaki to Mordekaiser jest imba i op, bo dla mnie to zawsze był, jest i będzie useless, którego można zignorować z jednym itemem na magic res i skupić się na focusie na kimś, kto zrobi faktyczną krzywdę.