Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Rybzor
Podobna sytuacja to np zakup komputera w sklepie internetowym. Rok temu kupowałem, bez allegro i innych gówien. Nie miałem u nich żadnego konta, niczego, prosta stronka na wordpresie, no i umówiłem się z typem na gg, ja mu wysyłam 2,5k, on mi wysyła kompa. No i jako, że ma firme, musiał to zrobić, bo miałbym policje na karku. Podobnie jest z postaciami z tibii i innymi takimi.
|
Właśnie o to się sprawa rozbija, że to nie jest podobna sytuacja.
Jeśli szukasz podobnej sytuacji, to spróbuj pomyśleć co by się stało, gdybyś wystawił na allegro cudzy samochód spod bloku, w przypadku którego nie masz mocy prawnej aby go sprzedać, i czy taka transakcja uczyniłaby z radosnego kupca właściciela samochodu.
Cytuj:
to, że coś łamie regulamin CipSoftu, czy allegro, nie oznacza, że nie łamie polskiego prawa. Jeżeli ktoś został oszukany w internecie, to popełniono wobec niego wykroczenie/przestępstwo (czy jak to się tam nazywa).
|
Sęk w tym, że prawo reguluje/ nie reguluje (tak jest w tym przypadku) oszustwa "w internecie", w kontekście "własności wirtualnej".
Ja wam sygnalizuję, że sprawa w tym przypadku (i w ogóle w przypadku właśności intelektualnej, czyli niemierzalnej) nie wygląda tak różowo jak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, i czasem warto się zastanowić (i dowiedzieć) czy faktycznie mamy jakieś podstawy do dochodzenia swoich praw.