Cytuj:
Jednakze, aby zapewnic takie "strategiczne" zapasy, wcale nie trzeba doplacac do uprawy jakichs egzotycznych produktow, typu mandarynki, banany. Wystarczy wybrac kilka podstawowych warzyw czy owocow (np pszenica, pomidory, ogorki, jablka) - w razie ewentualnego embargo czy wojny, podstawowe potrzeby zostana zapewnione.
|
Tu sie jak najbardziej zgadzam. Ale widac tlusty urzednik uwaza ze mandarynki to podstawa diety.
Cytuj:
Bzdury. Istnieje stereotyp chinczyka pracujacego za grosze tylko dlatego, ze w ostatnich latach pseudo-komunisci z Chin umozliwili szarej, wiejskiej masie emigracje zarobkowa do bogatych obszarow panstwa. Gdyby nie to, to dalej siedzieliby w swoich wiochach bez pradu, wody i jezdzac na koniach. Co zabawne, w miastach chinskich (a jest tam bodajze 113 miast o ludnosci przekraczajacej milion osob, czyli niewiele mniejszych od naszej Warszawy) srednie pensje sa wieksze niz w Polsce. Wiec nie zdziw sie, jak kiedys spotkasz Chinczyka, ktory wysmieje cie z powodu twoich zarobkow.
|
Odnosilem sie do tego jak sweat shopy dzialaly w Chinach z 2 czy 3 dekady temu. Od tamtego czasu wiele sie tam zmienilo. Sweat shopy przenosily sie do Malezji, Laosu, I Filipin. A dalej do Afryki.