Yoh ma racje, eve na linii to straszny syf. Slaby harras, zero zasiegowych abilities, jedyne co moze ewentualnie zrobic to podejsc na niewidzialnosci, zestunowac, walnac pare autoatackow i zwiewac poki stun nie minie, mimo tego musiala by to powtowrzyc miliony razy, bo jej dmg jest malutki jak pewna czesc w ciele yoha. Oprocz tego, nie wspomne o braku mozliwosci leczenia sie, jej papierowatosci, na dodatek ward kontruje ja niemalze calkowicie. Jednym zdaniem: bardzo slaba na linii.
Oczywiscie, mozna wymiatac z eve na linii - jak przeciwnicy to idioci.
|