Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Litawor
Emeryci pracowali na swoje emerytury, a to, że PRL te pieniądze przejadł, to już nie jest ich wina. Zresztą każdy pracuje.
|
Przypominam, ze UPR juz w swoim programie - w bodajze 1990 lub 1994 roku, nie pamietam dokladnie - postulowal, by wszystkie zyski z prywatyzacji panstwowych przedsiebiorstw "oddac ludziom" - w postaci emerytur. Pracownicy wchodzacy na rynek po transformacji mieliby oszczedzac sobie sami. Wg wyliczen jakiegos ekonomisty (w artykule internetowym, wiec nie przytocze nazwiska) wynikalo, ze jesliby sprywatyzowac wg cen rynkowych (a nie wprowadzic taka zlodziejska prywatyzacje rodem z AWSu czy SLD - po 10% wartosci), to wszyscy mieliby na swoje emerytury, a jeszcze troche by zostalo dla panstwa.
Zreszta, co to jest za argumenty? "System jest ch*jowy, ale tak juz jest, wiec to niczyja wina - czyli musi tak zostac".
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez money.pl
Po odliczeniu części składki wpłacanej na fundusz rentowy, chorobowy, wypadkowy pozostaje 19.53% ubruttowinych zarobków, z czego 12.22% przeznaczone jest na emeryturę z ZUS, a pozostałe 7.3% trafia za pośrednictwem ZUS-u do OFE.
|
Lasooch ma racje.
Obecnie wplacamy prawie 20% swoich zarobkow na przyszla emeryture!!
Biorac pod uwage statystyczne miesieczne wynagrodzenie Polaka - dla lepszego wyniku zaokraglilem do 3000zl brutto - wychodzi, ze lacznie pracownik i pracodawca do ZUSu wplaca 585zl.
Mezczyzna srednio zyje 71 lat, w wieku 65 przechodzi na emeryture - czyli tylko 6 lat zyje na garnuszku ZUSu. Gdyby powyzsze pieniadze odkladal do skarpety, miesiecznie moglby "wyplacac sobie" ekwiwalent emerytury w wysokosci 3900zl! Wiec ja sie pytam - gdzie sa, k**wa, te pieniadze?!
Ile jeszcze lat musi minac, zeby Polacy zrozumieli w koncu, ze przez te chore rozwiazania socjalne sa po prostu okradani?