"The Infinity Edge of casters"
+155 do AP, pasyw: +30% do AP.
Jeżeli jakikolwiek caster bazujący na manie złoży w ciągu 20 minut Arch Staffa + nową Zhonyę i dostanie support od teamu, insta win.
@Edit:
ponieważ Ryba mówi, że nie jestem pro, postanowiłem to sprawdzić w praktyce: tryhard na normalu, w drużynie bez tanka, pełnym kretynów (malz z clarity i teleport, teleportu nie użył ani razu) i kompletnie nie pasujących do siebie picków, picknąłem sobie Shaco. Poszedłem do jungli w wersji tryhard, wyprzedziłem duo linie w levelach, byłem praktycznie na równi z midem i solo topem. Efekt końcowy: 11/2/9, win, scarrowani by Shaco. Malz, Anivia, kennen, Tristana i pro Yoh vs Tryn, Swain, Nasus, Katarina i Lux. Trynde niszczyłem nawet na jego ulti, moje boxy były narzędziem zniszczenia (inteligentne wykorzystanie chain stuna, o którym taki erverse pewnie nigdy nie słyszał) i często byłem wyzywany od "omg noob lucker", podczas gdy wszystko było obliczone tak, by box podłożony na początku walki uruchomił się w odpowiednim momencie i przechylił szalę na moją stronę. Nie mówię już nawet o akcjach, w którym nurkowałem pod turreta po Lux i w sprytny sposób omijałem root Swaina (refleks w naciskaniu R ftw/). Padłem raz dlatego, że po zabiciu tryndy w ich jungli przy lizardzie dobiła mnie Lux z ulti, drugi raz dlatego, że podczas solowania Barona zleciał się cały mój team i oczywiście w tak niezgrabny sposób, że zaraz przyleciała cała 5 wrogów. Generalnie mój pierwszy tryharding od dawna na duży plus, ciągle po przyłożeniu się do gry jestem w stanie pociągnąć drużynę do zwycięstwa

I to zdziwienie wrogów, kiedy Shaco nurkuje po kogoś pod turreta, zabija jednego i po magicznym wykorzystaniu ulti (które rzadko który Shaco umie wykorzystać) aggro nagle przeskakuje na miniona/klona, a Shaco naciera znowu, nie będąc atakowanym przez turreta...
Eh, to doświadczenie i doskonała znajomość mechaniki gry robią swoje, chyba częściej będę się przykładał do gry
