Zobacz pojedynczy post
stary 09-01-2011, 23:30   #820
Ashlon
Tibiaspy.com
 
Ashlon's Avatar
 
Data dołączenia: 10 11 2003
Lokacja: Wrocław

Posty: 4,083
Domyślny

Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Vil Pokaż post
Rolą opozycji jest stanowienie przeciwwagi dla rządu a nie podkopywanie jego autorytetu przy każdej nadarzającej się okazji. Polityka to nie przeciąganie liny. .
To jak wyobrazasz sobie opozycje? Jej projekty aktow prawnych, pomimo tego, ze moga byc nawet dobre - nie przejda, bo przeciez zapunktuje to u wyborcow, wiec sie je odrzuca. Jesli opozycja poprze rzad, to kto zgarnie z tego owoce? Rzad, a nie opozycja.

A tak przynajmniej opozycja pokazuje, co rzad robi zle.

Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Hakuoh
Jezeli ufac takim statystykom to nie jest tragicznie z tym waszym VATem, jak sie wydaje.
Statystyki sa o tyle optymistyczne, ze pokazuja "srednia statystyczna rodzine" - czyli, z jednej strony sa biedacy, ktorzy wody w domu nie maja, z drugiej - bardzo bogaci ludzie.

Zacznijmy od tego, ze w ogole bledem jest postrzeganie sprawy podwyzek przez wzrost VATu o 1pkt procentowy. No bo tak latwo policzyc - VAT wzrosnie do ten 1 punkt, wiec cena wody mineralnej o 2 grosze, bulki o grosz, a telewizora o 10zl, wiec w sumie nie tak zle. Natomiast problem lezy glebiej - VAT wzrosnie na kazdy skladnik tejze bulki (czyli wzrosnie cena maki, cena drozdzy i cena wody), wzrosna oplaty za gaz/prad (w koncu na czyms trzeba ta bulke upiec), wzrosnie cena ropy (bulke musimy dowiezc). Wzrosnie cena utrzymania sklepu, w ktorym ta bulke kupimy - w koncu go trzeba ogrzac i oswietlic. Wiec cena bulki nie wzrosnie o ten 1 grosz, tylko o - minimum - kilka.

A im drozszy produkt, tym podwyzka bedzie wyzsza. Czytalem ostatnio wypowiedzi ekonomistow, ktorzy prognozuja wzrost cen o 5-7% - wlasnie przez ten efekt domina.

Zabawny jest zwrot "dla singla - 15zl". Cena ropy ostatnio skoczyla o 30gr na litrze, wiec za sama rope bede placil miesiecznie minimum 10zl wiecej. A gdzie reszta? Gdybym mial podliczyc roczny koszt, to obawiam sie, ze zaplacilbym z 3-4 stowki wiecej niz rok temu.

Ale, niestety, w naszym kraju funkcjonuje dorazne myslenie - po co obnizyc podatki i poczekac 3-4 lata na wzrost przychodow budzetowych, lepiej podniesc podatki i miec pieniadze juz teraz. Niewazne, ze w dluzszej perspektywie dostaniemy mniej pieniedzy - ale wtedy juz rzadzic nie bedziemy, wiec po nas chocby potop.

Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Duch
Zgodzę się z Vilem. Jeśli rząd zamierza przeprowadzić trudne, bolesne, acz konieczne reformy, to wytykająca wszelkie ich minusy opozycja może je łatwo storpedować. Wówczas rządząca partia tym bardziej woli wprowadzać jedynie kosmetyczne zmiany, próbować przypodobać się wszystkim, aniżeli zajmować się trudnymi do rozwiązania problemami.
Ale na calym swiecie kazda opozycja wytyka minusy. Ale ok, zgoda, niech bedzie - popatrzmy na sytuacje z ostatnich 3 lat. PO + PSL lacznie maja ponad 50% glosow w parlamencie, prezydentem byl Kaczynski - ok, od biedy uznajmy bajke o zlym prezydencie, ktory to wszystko wetuje (a tak naprawde w ciagu 3 lat zawetowal i odeslal do TK cale kilkanascie ustaw). Teraz wymarzona sytuacja - prezydent jest swoj, nie zawetuje niczego. I co? Juz pol roku zlecialo, PO "mialo pracowac jeszcze ciezej, niz do tej pory" (hehe, dobry zart), miala byc jesienna ofensywa legislacyjna. I co, gdzie ta robota? Gdzie ta ofensywa? Gdzie ten premier? Aaa, wyjechal sobie na wczasy biedaczek? Pewnie sie przepracowal...
__________________
Nieaktywny.

Ostatnio edytowany przez Ashlon - 09-01-2011 o 23:35.
Ashlon jest offline   Odpowiedz z Cytatem