Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Ashlon
Obiecnie istnieja calkowicie platne uczelnie prywatne, ktore nie ksztalca na takim poziomie jak uczelnie panstwowe. Jest to wynikiem wlasnie samej odplatnosci - wieksza zdawalnosc = wieksza liczba studentow = wiecej kasy.
|
To prawda, ale nie do końca. Najzdolniejsi idą na uczelnie państwowe - bo mają za darmo. Dopiero ci, którzy się tam nie dostali lub nawet nie próbowali, bo nie mieli szans, korzystają z oferty uczelni prywatnych. Stąd taki a nie inny ich poziom. Po prostu uczelnie prywatne nie są w stanie konkurować z państwowymi, gdy te są darmowe.
Jeśli się dobrze orientuję, to uczelnie w USA są płatne, a jednak istnieje kilka prestiżowych uniwersytetów stojących na bardzo wysokim poziomie. Taki Harvard raczej nie będzie przyjmował i przepuszczał wszystkich jak leci, żeby tylko mieć z nich dodatkową kasę. Zresztą, nawet nie bardzo miałby taką możliwość, bo mieliby tylu studentów, że nie wyrobili by się.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Ashlon
Jaki zwiazek ma odplatnosc do czyjejs pracowitosci, czy zasobu wiedzy?
|
Z im większą łatwością coś nam przychodzi, tym mniejszą wagę do tego przywiązujemy. I vice versa.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Ashlon
Bo, po pierwsze, studia stalyby sie siedliskiem osob, ktorych rodzice maja wystarczajaco duzo pieniedzy, aby za studia zaplacic - co wcale nie oznacza, ze taki student bylby kims wybitnym.
|
Może nie byłoby to do końca "sprawiedliwe społecznie", ale czym by to się różniło od obecnej sytuacji (która notabene też "sprawiedliwa" nie jest, bo bogaci również nie muszą płacić za studia)? Czyżbyśmy mieli teraz samych wybitnych myślicieli, którzy wraz z wprowadzeniem odpłatności za naukę zostaną zastąpieni przez bogatych matołów?
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Ashlon
Tylko co powiesz tej osobie, ktora musi wylozyc grube siano na studia, bo np. na 3 roku zabraklo jej 0.05 do sredniej gwarantujacej stypendium? Przeciez taka sytuacja nie musi oznaczac, ze ktos jest leserem, bo moze byc wynikiem np. przebytej choroby, ciezkiej sytuacji rodzinnej, czy po prostu zbiegu okolicznosci.
|
Można by przecież rozpatrywać każdą sytuację indywidualnie. Nikt nie mówi, że trzeba się koniecznie sztywno trzymać cyferek.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Ashlon
Znam dwie osoby, z czego jedna miala srednia przekraczajaca o 0.01 prog wymagany do otrzymania stypendium, drugiej natomiast 0.01 zabraklo. Czyli co, osobie pierwszej pozwalamy na studiowanie za darmo, natomiast drugiej - plac frajerze, bo sie nie uczysz?
|
A jak komuś zabraknie 1 punktu, żeby się dostać na studia? Nie dostaniesz się frajerze, bo się nie uczysz? Takie sytuacje są nie do uniknięcia. Życie...
Zresztą, kryteria przyznawania stypendiów i ich wysokość powinny być raczej stopniowane, a nie zero-jedynkowe.