Cytuj:
Oryginalnie napisane przez ponczus
Zgodnie z wykładnią, duchem, literą i tak dalej polskiego prawa kara nakładana przez sąd nie jest w żadnym miejscu straszakiem. Czas który masz spędzić w odosobnieniu/pod kontrolą ma być dla ciebie możliwością przemyślenia i odpokutowania swoich czynów przez co po odbyciu kary zostaniesz zresocjalizowany i przywrócony na łono społeczeństwa jako jego pełnowartościowy (czyli płacący podatki) członek.
|
Brakuje w tej wizji tylko malusich słodziusich kiciusiów i różowych jednorożców

Według mnie kara ma spełniać dwie funkcje, a w zasadzie to jedną - prewencyjną - na dwa sposoby:
1. Zapobiegać popełnieniu dalszych przestępstw przez sprawcę (najlepiej przez resztę jego życia - a więc albo resocjalizacja, albo kara śmierci/dożywocie).
2. Odstraszać innych od dokonania tego samego.
W pierwszym przypadku najskuteczniejsza jest oczywiście kara śmierci. Rzecz jasna, nie można jej stosować zawsze i wszędzie - kara musi być jeszcze w miarę adekwatna do wagi popełnionego przestępstwa ("sprawiedliwa"). Mam też pewne wątpliwości co do niej - na przykład konsekwencji mylnego wyroku. Dlatego najlepiej byłoby ją stosować tylko w ostateczności - gdy absolutnie nic nie wskazuje, że więzień będzie w stanie normalnie funkcjonować po odbyciu wyroku. Idealnym rozwiązaniem byłoby wszystkich resocjalizować, no ale wiadomo jak to w praktyce wygląda...
W drugiej części natomiast liczy się przede wszystkim nieuchronność kary, a nie jej surowość. Tak chyba wykazują badania naukowe (nie chce mi się szukać źródeł

).