Dzień 7
Hmm dzisiaj w sumie sporo mnie nie było, ale udało się wbić co nieco wieczorem
Kolejny nudny lvl podczas bicia taska.
Tu dla odmiany tak samo nudny lvl podczas jego oddawania.
Niestety moje szybkie oko w ferworze walki nie uchwyciło nowego osiągnięcia magicznego.
Poza codziennością dzisiaj zaplanowałem zapolować na ........ (podnośmy napięcie) Miśka !!
W celu jego złapania zakupiłem potrzebny do tego profesjonalny sprzęt (No bo wiecie, jestem tylko magiem władającym wszelakimi żywiołami świata)
Ślady poprowadziły mnie aż do Thais :
Za jakiś czas natchnąłem się na pierwszy trop.
Chwile później toczyłem już zaciekła walkę z bestią (ctrl use).
Po męczącej walce dumnie, jako rycerz w lśniącej zbroi wracałem do miasta na moim nowym wierzchowcu.
Yyy zaraz, zaraz przecież ja gram magiem -.- jakiej zbroi. Niech będzie "Jako Arcy mag w lśniącej szacie !!" nie to było głupie ;/ aaa nie ważne porostu śpieszyłem się do karczmy.
Na końcu przedstawiam wam Bota numer 1.
Knight ten pobił wszelakie możliwe granice bezczelności i dobrego smaku trenując, uwaga Mlvl !!! Na dodatek, błazen ten nie umiał dobrze ustawić bota przez co ciągle pisał "hi". Z mojej strony pozostało tylko pogratulować inteligencji temu panu, a może raczej dziecku.
Jako dobry Tibijski obywatel postanowiłem mu zapewnić wspaniałe widoki na statku niczym z filmu
Na dzisiaj to tyle
