Gralem sobie dzis 3 rankedy.
Nr 1 - shen - retardy w teamie (2 picki rotacyjne, przyznali sie ze graja 2/3 raz - cait i morde), na naszym lane mielsimy 3/0, a top w 18 minucie mial 2/13 bodajze. I ugraj sobie cos z takiej gry, pozniej padlem z 5 razy i na tym sie skonczylo. Elo w pale bo gosciom sie zachcialo testowac postacie.
Nr 2 - xin - lekkie nieogary w teamie, 0 teamplaya ale sie udalo jakos wygrac przez pare gankow, nida scarrowala wszystko a reszta sobie tylko stala praktycznie.
Nr 3 - ashe - ide z akali na lane, u nas na jungle master a u nich nocturne. Mowia akali nie pushuj, to ta oczywiscie musi pushowac na auto atk przy okazji zbierajac golda moze z polowy creepow, co dawalo mi strasznie ciezka farme. Na 3 lvlu zawital do nas nocturne (bylo juz zwardowane, akali nie chcialo sie ruszyc) i zrobil double. Za chwile brak ss z mida i przyleciala kata, padlem. Mastera do tej pory u nas nie bylo. Pozniej gra szla jak szla, nocturne sie feedowal, trynda powoli farmil i kazdy padal. Karthus mial 80 farmy na midzie w 32 minucie, master do konca gry junglowal, a akali tylko flame ze jestesmy noobami (skonczyla na 0/8).
Wniosek - nie gram rankedow przez najblizszy czas, szkoda nerwow, pomimo ze w early idzie mi najczesciej dosyc spoko, spokojnie sobie farmie i mam lekka przewage nad przeciwnikami to za chwile ktos musi sfeedowac mimo czyjegos dobrego early, spushowania turreta czy whatever. Z tego elo sie nie wyjdzie -.-
|