Ashlon, mówisz, że klucz umożliwia jednakowe ocenianie w całym kraju. Jednak nie jest tak pięknie, jak się wydaje. Problem pojawia się w przypadku porównywania np dwóch roczników. Ciągłe zmiany, zabawa z poziomami sprawia, że matura np sprzed dwóch lat nie odpowiada w żaden sposób maturze sprzed roku, nie mówiąc już o jeszcze starszych (uwzględniam jedynie nową). Przez to, chcąc nie chcąc, zawsze jakiś rocznik jest stratny w porównaniu do innego. Moja - przez zabawę w pisanie jednego poziomu i przelicznik, sprzed dwóch lat - przez wprowadzenie rok później banalnej matury z matmy (znam wiele przypadków, gdzie przez co ludzie nie podostawali się na studiach). Nigdy nie będzie tego samego poziomu, nigdy. Dlatego ja jestem zamiast za egzaminami na studia - to przecież w interesie uczelni będzie, by przyjmować odpowiednich kandydatów, nie tych, którzy mieli szczęście urodzić się w x roku.
Kontynuując - dlatego dobrym rozwiązaniem są (były?) szkoły z połączonym gimnazjum i liceum. Zamiast 100 razy przerabiać to samo zwyczajnie przerabia się wszystko po kolei - począwszy od polskiego, po historię i fizykę. Jedynie chyba w przypadku matematyki był zachowany podział gimnazjum/liceum. Ostatni rok w takim miejscu jest jedynie powtórką, czasem na zabawę z olimpiadami i tego typu rzeczy.
Problem pojawiał się jedynie w przypadku egzaminu gimnazjalnego, który był praktycznie zbędny (na co mam to pisać, skoro nie zmieniam szkoły?), lecz większość i tak miała go gdzieś - przyjść, napisać, cieszyć się z wolnego dnia.
@cocojumbo
Ja praktycznie czytałam ze slajdów.
__________________
"Kiedy znalazłem się na dnie, usłyszałem pukanie od spodu."
S. J. Lec
Ostatnio edytowany przez Slythia - 11-05-2011 o 00:01.
|