Być może nie porusza kwestii korzyści, bo te są mierne w porównaniu do strat jakie mamy. Gdzieś czytałem czy słyszałem, że dofinansowania projektów odbywają się na zasadzie, że ja 60% procent a Unii resztę, ten artykuł obalił to kompletnie, pokazując, że bez Unii i armii urzędników (bo te zadania można powierzyć obecnym) ewentualne dotacje z budżetu państwa byłby większe niż Unijne (redystrybucje dochodów oczywiście neguję). Jedyną korzyścią płynącą z Unii jest wolna wymiana towarów i ludzi, ale do wolnej wymiany handlowej nie potrzebujemy Unii, która dodatkowo żre kasę, państwa mogłyby zawiązać wspólnotę wolnego handlu, która jest korzystna dla wszystkich.
To dość mało jeśli po drugiej stronie stoją liczne regulacje, podatki czy częściowa niemożliwość o samodecydowaniu przez państwa członkowskie.
Unii nikt nie będzie bronić bo bez niej po prostu da się obejść.
Ostatnio edytowany przez Voon - 18-08-2011 o 16:55.
Powód: literówki
|