Ja zawsze bylem pr0

Na rooku pamietam (zaczynalem w 7.4) ze prawie cale full eq to fartem znajdywalem na ziemi, tylko mace chcialem kupic. Nie wiedzialem jak dac trade to typ zgodzil sie i polozyl mace obok siebie, ja obok siebie gp, kazdy mial wziac to co chcial. Ja wzialem mace i swoje gp spowrotem

typ nie ogarnal bo mu bluberry na gp rzucilem ;o
Na main chcialem eq zdobyc godne 8 levela z carlin, to po brass legi polazlem na poh, bo przeczytalem ze z gsa leci. Polazlem i lezalo na ziemi. Gs oczywiscie nie bylo (nawet tych zlurowanych). Innym razem to ktos lurnal amazonki i walkirie na cmentarz, to ja dzida spowrotem do carlin. Po drodze stal jakis typ i mu mowie by spierdzielal, bo padnie. Stal nieruchomo. Po chwili wrocilem - patrze typ pada, uhow troche spadlo. Od tamtej pory uznalem ze warto tak czesciej robic, to troche kasy wpadnie no i zaczalem ubijac ludzi (po wbiciu lvl oczywiscie). Pamietam jeszcze team hunty na goblinach, dwarfach (ja knight , kolega paladyn). Stare dobre czasy.