Może i jestem guwnixem z elo hell ale czasami gram casuale z teamem GBT (którego członkowie są moimi kumplami z osiedla [wiem, wyszło a`la Yoh, ale trudno]) czyli najlepszym teamem w Polsce i często widzę jak ludzie z naprawdę wysokiego elo niszczą nieschematycznymi buildami/runami/spellami czy chociażby underrated championami. Jak chyba wszyscy wiedzą, meta jest zmienna, a żeby do zmian dochodziło trzeba próbować nowych rzeczy (i nie mówię tu konkretnie o clarity kassa). Jeszcze nie raz nie dwa okaże się, że build, który uznawałeś za dupny za kilka tygodni będzie tier1 op as fuck. A nie wolno zapominać, że oprócz rywalizacji w tej grze chodzi głównie o zabawę, która jest mocno ograniczana przez metę i jej ślepych wyznawców, którzy listę "viable" championów i statystyk ograniczają do max 25% całości gry.
P.S. Slash miażdży Eminema.
|