Przedmiotem dyskusji jest to, czy aborcja może być indywidualnym wyborem kobiety. Albo w drodze argumentacji uznamy, że tak, albo uzyskamy odpowiedź negatywną, ale płeć dyskutanta nie ma tu nic do rzeczy; "racja" nie może też być tu uznana za kolektywny wybór "wszystkich" kobiet. Zwłaszcza nie do przyjęcia byłoby takie stanowisko dla tych, którzy uważają zarodek za człowieka, któremu na mocy samego tego faktu należy się ochrona jego życia.
Gdyby to była kwestia praktyczna, to mielibyście rację - nie czuję potrzeby wtrącania swoich opinii na temat, powiedzmy, systemu oznaczania rozmiarów staników; niech decydują zainteresowane (lub ewentualni zainteresowani). Ale zagadnienia etyczne są ważnie niezależnie od tego, czy dotyczą nas bezpośrednio. Wydaje mi się dziwne, że w ogóle trzeba coś takiego tłumaczyć.
__________________
http://www.narkopolityka.pl/
"Przede wszystkim należy uświadomić sobie, że miarą stopnia, w jakim ideologia zniewala ludzkie umysły, jest zbiorowa niemożność dojrzenia alternatywy." - Tony Judt
Ostatnio edytowany przez Litawor - 01-12-2011 o 19:53.
|