Tompior jaki bobek
Oczywiście, że LoL też jest skillowy. Całe jego piękny leży w małych detalach, których jakiś low nie jest w stanie dostrzec. Ale tak to jest, jak ktoś nigdy nie wybije się ponad przeciętność, utknie na poziomie, na którym jest otaczany przez graczy przeciętnych i nie ma większego pojęcia o tym, jak dynamiczna i wymagająca jest na wyższym poziomie. W LoLu właściwie jeden błąd w early może spieprzyć całą grę (pod warunkiem, że drużyna przeciwna nagle nie odda większości smoków i barona).
Dota wygląda tak - napchajmy masę nielogicznych i kompletnie niepotrzebnych utrudnień (wynikających być może z ograniczenia silnika [pierwsza część]) i twierdźmy, że to gra dla hardkorowców, którzy mają mega skilla. Z kolei League of Legends ma do siebie to, że jest przyjazne dla nowych graczy, co zachęca większą ilość ludzi do tego, żeby zagrać (a chyba o to chodzi, prawda? żeby gra przyciągała jak największa ilość graczy), ale jednocześnie za tą przyjaznością i różnymi 'uproszczeniami' w stosunku do doty kryje się masa rzeczy, które gracz lepszy potrafi mocno wykorzystać i przechylić nimi szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Zazwyczaj twierdzenie, że LoL to gra, która nie wymaga skilla, pada od ludzi, którzy nie mogą osiągnąć sukcesu w tej grze
Cytuj:
Tak, to nie jest żadna tajemnica. Żeby być Bogiem doty to trzeba grać, grać i jeszcze raz grać. Trzeba poświęcić wiele godzin, na pewno o wiele więcej niż w LoLu, którego ogarnie nawet 10 letni gracz.
|
Haha, jeżeli przez ogarnięcie rozumiesz pojęcie podstawowych mechanizmów, to tak, podejrzewam, że przy odpowiednim nakładzie pracy przeciętnego 10 latka, który gra od dłuższego czasu, w dote też byś nauczył grać. Ale zwyczajnie pierdolisz głupoty twierdząc, że byle dzieciak może być 'pro', bo LoL to gra wymagająca pomyślunku, refleksu i przede wszystkim zmysłu taktycznego i bardzo dużej orientacji.
Zresztą, nie chce mi się więcej tłumaczyć, bo widać, że jesteś zapatrzony w dotę [tak jak ja w lola]. A w betę, jeśli chcesz, możemy kiedyś tam wieczorem zagrać ;p