Hello!
Wybrałem się na DHQ na 100 lvlu solo, mimo że wszyscy mówili że to samobójstwo. Były nawet opinie że jest to tak ciężkie do wykonania, jak zabicie solo ghazbarana. :O
Co z tego wyszło, sami zobaczcie:
Zdjęcie zanim wszedłem do final rooma, z cytatem z mojej ulubionej piosenki

:
Tutaj już w środku, uff gorąco:
Doszedłem! To już połowa sukcesu:
Pierwszy Demon zabity. Ale to łatwe...
Drugi też. Czy ci ludzie jacyś nienormalni byli, że mówili o tym 'niemożliwe' ? :
Trzeci leży, szkoda że zaczyna się robić burdel, pierwszy red na całym DHQ:
Nie zdążyłem rzucić m walla, podbiegł czwarty Demon. Będzie ciężko:
Dobra, sytuacja opanowana! Jedziemy dalej:
CZWARTY LEŻY.

Czy to już koniec? :
Najgorszy możliwy widok w tym momencie:
Próbowałem jeszcze to wysolować, nie chciałem żeby inni wbijali, ale niestety nie dałem rady, a tutaj już nie zdążyli mnie wysiochać:
I co niedowiarki? NIEMOŻLIWE? Nie znam takiego słowa...
Mimo tego deda, ja sobie zaliczam ten quest tak jakby jako 'wykonany'. W końcu wyczyściłem go chłopakom, wzięli sobie nagrody więc jest git.

To że padłem po tym jak
skończyły mi się poty, a zabiłem 4 demce nie ma dla mnie jakiegoś większego znaczenia.
Enjoy.
Sivi~