Mnie boli tylko to, że takie gry zespołowe jak siatkówka i piłka ręczna, gdzie klubowo na tle Europy i świata odnosimy coraz większe sukcesy są tak przyćmione piłką nożną, w której nie odnosimy znaczących sukcesów. Niedługo Wisła Płock zagra z którymś z klubów z wielkiej trójki - FC Barcelona, Atletico Madryd bądź THW Kiel, a Vive Kielce mają szansę przejść do najlepszej ósemki kontynentu, jeśli dopisze im losowanie przeciwników. Klubowa nożna może pomarzyć o takich sukcesach, a jednak to o "wielkich" wyczynach Legii czy Wisły K. mówi się w TV, a o Wiśle P. czy Kielcach tylko co druga stacja ''coś'' wspomni. Uważam, że to jest chore i już za długo piłka nożna jest "sportem narodowym". Oczywiście wina nie leży po stronie widzów, fanów, a po stronie promujących sport, począwszy od lekcji wf-u gdzie gra się tylko w kopaną skończywszy na powyżej wspomnianych mediach.
Oczywiście, żeby nie było, że jestem wielkim przeciwnikiem kopanej - śledzę na bieżąco rozgrywki europejskie i polskie, sam chodzę na mecze sekcji nożnej Wisły Płock, lubię sobie obejrzeć dobry meczyk w telewizji. Co nie zmienia faktu, że zdecydowanie wolę obejrzeć mecz piłki ręcznej FC Barcelona - THW Kiel, niż mecz nożnej FC Barcelona - Real Madryd.
