ja jakoś często niespotykam takich typków ale jednego niemoge zapomnieć:
siedze se w depo i próbuje coś tam powiedzieć a tu 20 napisów "i sell mace" :/ , no dobra to se bke pokręciłem i zlałem se gościa ale za chwile znowu cała seria i znowu i znowu, wogule gadać się niedało, to podchodze do gościa i mówie "nobody will buy it, go and sell that mace at the store" a ten jakby nigdy nic dalej jedzie, troche się wnerwiłem ale pomyślałem że gdzieś na "świeżym powietrzu" będę mógł se spokojnie pogadać i go już wiecej niespotkałem
