Nie ma kultu papieza w polsce?
A te setki pomnikow? (stawiane ZYJACEJ OSOBIE!)
Ulice, place, skrzyzowania nazywane jego imieniem?
I co najwazniejsze - nazywanie go SWIETYM? (PS. Tylko mnie ubawil transparent pokazany w czasie jednej z pielgrzymek? "Tatusiu Święty - kochamy Cię").
A to znacie? "Nikogo też na ziemi nie nazywajcie ojcem swoim; jeden bowiem jest Ojciec, Ten jest w niebie" (Mt 23, 9).
To nie jest kult jednostki?
Jesli nie to, co jest?
Mam sie wrazenie, ogladajac papieskie wizyty w Polsce, ze Bog jest tutaj najmniej wazny i obchodzi katolikow mniej niz ateistow. Papiez kichnal, ziewnal, pomachal ręka, wyjrzal przez okno, zazartowal - to rozpala JEGO wiernych do białosci i staje siz wiadomosciami dnia.
Co ciekawe - sam papiez przeciwko takiemu wywyzszeniu nie protestowal.
A to wszystko sprawia, ze Polska jest postrzegana w Europie jako 'europejski iran'.
PS. Dla tych dla ktorych Wojtyla to krysztalowa ikona, ktorej nie ma nic do zarzucenie, polecam lekture:
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,325
Pewnie malo kto sie skusi, bo dlugie, ale coz...
I nie. Nie jestem antykatolikiem - jestem zwyczajnym ateista, a papiez to dla mnie taka sama osoba, jak krolowa angielska, Sun Myung Moon, Dalaj Lama czy dowolna inna glowa jakiegos kosciola.