Jako ateista może i za wiele nie mam do powiedzienia, ale nie rozumiem, czemu się smucicie. Bierzcie z niego przykład, bądźcie dobrzy dla ludzi i spotkacie Papieża w raju. Czy trzeba od razu żałobę na 3/4 świata, że jest w raju i jest szczęśliwy? A jak ktoś potrafi podejść do tego na luzie ["pali trawke z Jezusem"] to jego sprawa i moim zdaniem całkiem dobre podejście.
Żal za zmarłym nie ma sensu, jeśli był dobrym człowiekiem, ponieważ i tak jest szczęśliwy w raju. A ten krótki czas bez danej osoby na Ziemi da się wytrzymać.
@up: dokładnie o to mi chodzi.
@down: tyż masz racje.
Ostatnio edytowany przez Hedroxx - 03-04-2005 o 13:40.
|