Ehh, ja sobie często przeglądam podręcznik do danego przedmiotu po prostu z ciekawości (w sumie nawet historia po odfiltrowniu dat może byc ciekawa) i potem się po prostu zbyt dużo uczyć nie muszę. Raz tym o mało nie doprowadziłem mojego kolegi do załamania nerwowgo. No bo pewnego dnia miała byc klasówka. On kuł już od tygodnia, tego dnia na każdej przerwie poprzedajacej klasówkę nie rozstawał się z książką. Ja przejżałem 2 razy książkę, po czym oddałem się rozmyślaniom, co tego dnia będę robił. Wyniki klasówki: on - 3 ja - 5. Na prawdę mało mnie ze złości przez okno nie wyrzucił jak pani ogłosiła wyniki :) Niestety ta metoda ma jedną wadę: ni w ch... Chiny nie nauczysz się w ten sposób dat na histę czy nazw państw na geografię. No ale cos za coś :) (a i tak nic nie przebije moich ocen z j. angielskiego, którego uczę się poza szkołą, było to mniej więcej tak: 1-1-2-3-3-1-1-1-2-2-3-[sprawdzian zaliczeniowy na półrocze]-6 Zatkało i mnie i moją nauczycielkę :))
@Scorcerer
A ja słyszałem, że szkoła to nie kibel. (nie musisz tam być codziennie :))
__________________

Jajco mi się zjarało

To se dzisiaj nie pogram...
Ostatnio edytowany przez Mar Cin - 12-04-2005 o 20:30.
|