Cytuj:
Ech ja zaluje ze jak bylem mlodzszy nie wyrobilem sobie nawyku nauki
|
yup, dobrze prawisz. Podstawowka/gimnazjum - uczylem sie tylko do sprawdzianow, i to tylko do takich, z ktorych wiedzialem, ze jezeli chce dostac ocene wyzsza niz trzy to bez przynajmniej dwukrotnego przeczytania notatek/tematu w ksiazce sie nie obejdzie... Do egzaminow gimnazjalnych sie kompletnie nic nie uczylem (ciezko mi znalezc osobe, ktora by sie do nich uczyla, serio), ale poszly mi calkiem niezle (~80 pkt bez otworzenia zeszytu/podrecznika kilka dni wstecz? Imo niezle, chociaz ja moze i malo ambitny jestem

). I teraz tego szczerze zaluje, gdybym jako dzieciak wyrobil w sobie nawyk nauki na nastepny dzien chocby i po to, zeby miec komfort psychiczny przed lekcja, to bylo by mi o wiele lzej teraz... a tak, to co mam? Niesamowity stres przed lekcjami elektrotechniki czy technologii, ale taki kurewski stres, ze ostatnio nie moglem slowa wykrztusic, dopoki nie wypilem swojej herbatki... a kiedy chcialem wziac sie za nauke, to swiadomosc ze moglbym robic teraz wiele innych rzeczy (a bo w tv akurat Liga Mistrzow sie zaczela... poucze sie w przerwie. A bo Mafie trzeba w koncu przejsc - pogram pol godziny i wtedy sie poucze. A bo przeciez dawno na rowerze nie bylem - poucze sie wieczorem) mi przeszkadza do tego stopnia, ze ostatnio przez pol godziny 4 zdania czytalem w kolko, a potem i tak nie pamietalem ani slowa z tego co przeczytalem. Inna sprawa, ze w technikum mam tak skopanych nauczycieli, ze moje ulubione przedmioty z podstawowki/gimnazjum - przedmioty, na ktore zawsze umialem na min. 5 bez otworzenia chocby na chwile zeszytu - staly sie moja zmora i przyczyna nieprzespanych nocy... ach, szkoda slow normalnie. A co do topicu - nie, nauka nie ssie, to podejscie do nauki ssie. Jezeli mam sie uczyc o czyms, co mnie interesuje (historia, angielski, polski [mam na mysli czesc humanistyczna - literatura, pisarze i te sprawy]) - no problem, bardzo chetnie. Nie moge scierpiec niemieckiego, informatyki (hah, 6 na koniec gim, teraz na semestr ledwo 3... wstyd... a wszystko przez olewanie lekcji, czego powodem jest nudna nauczycielka), teraz tez historii (blah, nauczycielka do mnie - "jezeli chcesz zdac, to musisz zaczac chodzic na lekcje... - ale prosze pani, mnie od poczatku roku nie bylo na _dwoch_ lekcjach... - ty chcesz sie ze mna klocic?!?" normalnie za***ioza...). Ech, znowu sie rozpisalem, a Liga Mistrzow za 5 minut sie zaczyna

A jutro spr z matematyki i historii... eeeeech... :/