U mnie nauka wyglada w nastepujacy sposob...
konczy sie jakas lekcja... "co teraz mamy?" "niemiec, sprawdzian jest..." "sprawdzian?! o kur..." szybkie przekartkowanie zeszytu, zapamietanie jak najwiekszej ilosci rzeczy i liczenie na cud ze trafie wlasnie na pytania dot. tego czego sie uczylem

czasami sie udaje czasami nie... ale na srednia 3,9 jakos wyszedlem
Ogolnie w domu nie ucze sie nigdy... w gim czasami uczylem sie o 5 albo 6 rano przed wyjsciem do szkoly, ale teraz mi sie nie chce tak wczesnie wstawac
