Muzyka? Przepraszam panstwa najmocniej, ale czy w dzisiejszych czasach mozna jeszcze mowic o "muzyce"? Jak dla mnie dzisiejsza muzyka to glownie tacy rozni ludzie, ktorzy, korzystajac z dokonan wielkich Artystow, robia sobie hit (?), zarabiaja jakas tam kase i kaza mowic o sobie per "artysci" ( chyba raczej statysci, ale to juz szczegol). W ten sposob na scenie pojawiaja sie najlepsi z najgorszych ( przyklad: te wszystkie Britnejki, Christiny, czy, super hardkorowa, grajaca perfidny metal Virgin i ich charyzmatyczna przywodczyni Doda - nowa bogini heavy metalu), a ci naprawde dobrzy, ktorzy maja wszystko to, czego nierzadko brakuje "true gwiazdom": pomysl, talent, milosc do muzyki i sztuki ( a nie do kasy) zostaja olani, zepchnieci na margines tylko dlatego, ze nie zgadzaja sie na to, zeby w teledyskach i na koncertach lataly panie, ktorym stado wyglodnialych moli z Indonezji pozzeralo ubranie i zostaly im tylko strzepki, majace zaslonic pewne czesci ciala ( oczywiscie, z roznych skutkiem - ciuch ciuchowi nierowny, jeden zasloni, drugi nie) czy odmawiaja spiewania " Argh, jestem ubrany/a na czarno, jestem zly/a, wielbie szatana, grooooaaar!" czy innego wlazl kotek na plotek, w zaleznosci od tego jakim gatunkiem muzyki chca sie zajac. I takim ludziom pozostaje tylko Internet i nadzieja, ze ktos ich znajdzie i doceni ich tworczosc...
|