Mnie do tibii wciagnal kumpel i to przez niego marnuje sobie zycie

ale z 2 strony jestem mu za to wdzieczny. Poznalem mase super kumpli, nieraz potrzebne jest oderwanie sie od zycia codziennego i tibia moze byc tym czyms, a i zdobywanie doswiadczenia jest czyms dobrym. Mozna rowniez troche "podreperwowac" swoj angielski, ktory jak wiadomo jest podstawa tej gry, a nieraz widze, ze juz mi troche zardzewial (czasami motywuje to do dalszej i ciezszej pracy nad jezykiem) No i jak juz wiekszosc wspomniala tibia ma w sobie to cos...czego nie mozna nazwac