Hehe byłem w księgarni,obok napad na jubilera :>
Właścicielka księgarni dzwoni na 997 ,na zewnatrz padają strzały ( Niech mnie piorun walnie jak kłamię ) ,a miły pan policjant odpowiada ( było słychać na całą ksiągarnie bo dała głośniej w komórce,krzyki zagłuszały) "Prosze wyjść na zewnatrz i zidentyfikować sprawców" . Załamka. Po chwili przyjechał radiowóz z 2 glinami. Zaje***** :/
|