czeelo.
Jak ja widze swoje wakacje? Ano sa dwie wersje - pesymistyczna i optymistyczna. Wersja pesymistyczna zakłada chodzenie przez pol wakacji do szkoly na zaliczenia, ale mysle, ze do wystawienia ocen (~2tyg) uporam sie ze wszystkimi zaliczeniami jakie mi pozostaly, takze bede mogl spokojnie wcielac w zycie ver. optymistyczna, ktora wyglada tak:
- Troche pobalowac, ale tylko troche

- Poprawienie wytrzymalosci i ogolnie pojetej kondycji - nie moze byc tak, ze pobiegam za pilka przez 15 minut i zdycham...
- ... co wiaze sie z zapisaniem sie na jakies treningi - juz kiedys przez 1,5 roku w klubie w pile trenowalem, wiec powrot nie bedzie taki ciezki
- polowa wakacji - 2 sierpien - niezly hardkor, impreza urodzinowa. Kto moze ten niech wpada - dla wszystkich znajdzie sie miejsce

- I teraz przykra czesc - przynajmniej 2 tygodnie przed koncem wakacji chce zaczac sie uczyc. Z doswiadczenia wiem, ze jezeli po ponad 2-miesiecznej przerwie przychodze do szkoly i od razu kaza nam mocno za*******ac, to jest strasznie ciezko - zrobie sobie taka mala "rozgrzewke"

- Ano, wloski zapuszczam - szybko mi rosna, do Bozego Narodzenia powinny juz byc calkiem konkretne
No, to tyle... a teraz lece do szkoly zaliczyc 2 sprawdziany, poki jeszcze moge ;]