Wklejam swoj post z forum MM, poniewaz niekazdy ma tam dostep.
Bylo przeza***iscie. Zaluje ze nie moglem byc caly dzien, ale coz, bylem w Czechach i nie moglem odrazu przyjechac. Zalapalem sie na kawalek Kreatora, i cale Nightwish i IM. Nightwish byl spoko, ale Maiden poprostu roznioslo stadion. Przeswietne swiatla i scenografia a do tego poraz pierwszy(i moze ostatni) od 20 lat zespol zagral "Phantom of the Opera". Mowiac krotko: Nogi mi do dupy wchodzily po koncercie i czulem sie jakbym polknal papier scierny.
__________________
Va'esse deireadh aep eigean...
|