To zależy od Twojej psychiki, i podeścia do danej osoby (IMO) Jeżlei coś trakiego ma ci pomóc, to pewnie jest w stanie to zrobić, ale nie można przerwać uczucia jeżeli jest ono naprawdę silne. Nie w ten sposób. Nie sądzę, żeby to zadziałało wtedy, gdy nic nie zrobiłeś w kierunku uzewnętrznienia, pielęgnowania tej miłości. Jeżeli natomiast podejmowałeś wiele starań i nic, to sądzę, że to byłoby stanie jakoś ci pomóc.
IMHO miłość jest najbardziej prywatnym z uczuć, a jednocześnie najbardziej publicznym, bo przecież musimy ją okazać. Jest cholernie trudna, ale dająca też cholernie dużo sadysfakcji. Nie ma jednej metody na porzucenie jej. Można się "wyleczyć" przez obrzucenie błotem tej drugiej osoby (najprościej i imo trzeba być bez honoru żeby wszystko zrzucić na kogoś, kogo tak kochaliśmy, zwłaszcza kiedy wina jest po naszej stronie), ale też siebie (to moja wina, jestem niegodny, wiec daje sobie spokój - uwaga, potrzebne jest jakieś zajęcie, które pozwoli nam zapomnieć lub strasznie dużo optymizmu, żeby nie podcinać sobie żył) tudzież po prostu pogodzić się z losem (wymagania: optymizm), czy służyć jak pies, nie wymagając nagrody (potrzebna jest cierpliwość, zimna krew, optymizm).
PS. Wiem że nie chodzi o ciebie, ale kiedy używam 2os l.p to jest mi łatwiej trafić do kogoś i samemu się wypowiedzieć...
|