Zobacz pojedynczy post
stary 18-03-2004, 16:14   #21
Matheous
Użytkownik Forum
 
Matheous's Avatar
 
Data dołączenia: 23 01 2004
Lokacja: Tam, gdzie... Cholera. Tam, gdzie... -Dobranoc.-Powiedzial diabel.
Wiek: 34

Posty: 1,402
Matheous ma numer GG 2872460 Matheous ma login Tlenu emcid@tlen.pl
Domyślny

BG to najlepsza seria RPG jaka znam. BG1 to byl moj pierwszy RPG-zobaczylem go u kolegi, on mi go pozyczyl i jak tylko doszedlem do 'Pomocnej Dloni' i nie moglem pokonac Tarnesha(LOL)) to tak sie we mnie zakotlowalo ze jakies 2 dni pozniej kupilem bg bo po prostu NIE WYTRZYMALBYM jakbym go nie przeszedl-taka by byla ujma na honorze...
BG1 jednak dla mnie bylo gra 1-razowa. Za kazdym nastepnym razem podobalo mi sie mniej. W sumie przeszedlem je tylko 2 razy-solo wojem i wojem z druzyna solo to oczywiscie zdjalem bariere...
Niedawno probowalem jeszcze grac w bg1 ale jednak dobija mnie cholernie to, ze aby miec jakies szanse w Obozie Bandytow to trzeba zwiedzic te wszystkie ~20 pobocznych lokacji... Przez to gra sie robi cholerrrrrrrrnie nudna... Idziesz, tluczesz, i po 2 dniach takiego bezsensownego zycia WRESZCIE...mozesz przejsc do kolejnej pobocznej lokacji i tluc, tluc, tluc... Jeszcze to zmienianie CDkow co 2 minuty...Arrrrrrrgh...
Nigdy jednak nie zapomne poczatku mojej przygody z bg2...Moje najlepsze urodziny zycia gdy dostalem to niepozorne pudelko(niepozorne?Najbardziej bajeranckie jakie widzialem;p)...Od razu wgralem i przeszedlem lochy Irenicusa... Potem gralem i moim starym zwyczajem wykonywalem jak najwiecej pobocznych questow... Przez to jednak nie zdazylem przejsc gry, bo niestety musialem po jakims miesiacu zrobic format dysku:/ save'y jednak zachowalem i po jakims czasie przypomniala mi sie ta epicka opowiesc... I po kolejnym tygodniu-dwoch meczenia sie przeszedlem ta Piekna Gre... Po kolejnych kilku miechach dowiedzialem sie, ze moj kolega ma ToB-udalo mi sie go od niego pozyczyc... Aaaach TOB to najlepsza gra jaka widzialem-lepsza od bg1, opowiesci z wybrzeza, a nawet od bg2... Dziwne, dodatek lepszy od samej gry... W ToBa zagrywalem sie 24 godziny na dobe(w bg2 tylko 23 i 50 minut i jak tylko pokonalem ta glupia ci** Amelissane od razu(odruchowo) nacisnalem przycisk 'Nowa Gra' zanim sie opamietalem... Klimat ToBa byl JESZCZE LEPSZY niz w poprzednich czesciach... Granie nawet bez glosu sprawialo, ze czulem sie jakbym naprawde uczestniczyl w tych wszystkich wydarzeniach...Jednak wlaczenie dodatkowo DOSKONALEJ muzyki sprawialo, ze cala rodzina patrzala na mnie jak na szalenca, bo zamiast wciskac opcje podczas rozmowy to ja wypowiadalem swoje wlasne...
Zaden Fallout, Fallout 2, ani nawet TORMENT nie dostarczyly mi takich wrazen jak saga BGowska... Jedyne wady BG to ten system awansow-po pewnym czasie tylko sie HP dodawalo... oraz ten dziwny bug u mnie, ze przy kazdym awansie na kolejny lvl dostawalem 3 hp obojetnie ile mialem kondycji i jaka mialem profesje... Czy ktoremus z forumowiczow tez sie to zdarzalo? Jesli tak, jak sie tego pozbyc?
Fallout przyciagnal mnie jedynie dzieki swemu wlasnie swietnemu systemowi awansow. Fabula prosta jak drut, system walki DO KITU i wogole...Jednak system awansow mnie w tej grze przyciagnal(byle zdobyc tego perka!!!))... Fallout 2 jest jednak cholerrrrrrrrrrnym kitem i nie polecalbym go najgorszemu wrogowi- zolnierze z Enklawy sa przegieci wiec grasz przezs 3 miechy i musisz sie poddac bo jakis debil cie rozwala 2 strzalami... Eee tam...
Torment natomiast niby jest lepszy-jak porownuje te 2 gry, porownanie wypada na korzysc P:T... Ale jednak bg2 jest lepsze...Nie wiem dlaczego, ale tak jest... Dziwne? No coz, moze ale bg2 + ToB rzadzilo, rzadzi i bedzie rzadzic!!! Uczcijmy Dzieci Bhaala minuta ciszy!(Ciszy pelnej szacunku i podziwu, of kors)
.................................................. .......................................
__________________
I was the perfect warrior, cold and ruthless! I lived by my strength alone, uninhibited by foolish emotions!
Matheous jest offline   Odpowiedz z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.