Zobacz pojedynczy post
stary 22-03-2004, 00:23   #31
Ulrek
Użytkownik Forum
 
Ulrek's Avatar
 
Data dołączenia: 22 09 2003

Posty: 332
Ulrek ma numer GG 2872951
Domyślny

Po tym co tu przeczytałem słowa typu "pokój" i "kochajmy się" uchodzą w niebyt, a cisną się takie jak "wojna" i "zabijmy się" .

Mnie drażnią ciągłe zwroty akcji w BG2 (jedynka ugościła u mnie jakieś 30 minut )). Wolę Fallouta, w którym wszytko jest jasne. Poboczne zadania ciekawe (np. przyłączenie się do gangu Lary w Den/Norze i związane z tym podchody w celu zniszczenia gangu przeciwnego, albo Ghost Farm/Farma Duchów i Modoc, a Szpony Śmierci/Deathclaw są po prostu słodkie). Wkur.ia mnie niezmiernie wykonywanie nowego zadania w celu wykonania poprzedniego, bo kogóż by nie wkurzyło coś takiego:
"Udaj się do Władka, który da ci klucz do drzwi za którymi jest kilkupoziomowy kompleks na końcu którego znajduje się Broń Wielkiego Herosa Będącego Jedyną Nadzieją Ludzkości I Innych Dziwadeł, Władek każe ci pójść do Zenka i odebrać od niego diament, który z kolei został ukradziony przez Bolka, Bolek nie ma już diamentu bo został zabity przez złodzieja, który uciekł do jaskini, gdzie czeka na nas smok, możemy go zabić i wziąć diament, tylko że smok jest za silny więc daje nam zadanie odbicia jego/jej jaj: idziesz do pobliskiego Obozu Wrednych Bezimiennych Bandziorów Których Zabijanie Nie Powoduje Żadnych Wyrzutów Sumienia, zabierasz jajka i wracasz do smoka który daje ci diament, wracasz do Władka, dajesz mu diament, potem dostajesz klucz, wracasz do miejsca przeznaczenia, otwierasz drzwi.. I TYRAJ PRZEZ IDENTYCZNIE WYGLĄDAJĄCE KORYTARZE I KOMNATY a w skrzyniach znajduj jedną szutkę złota (to akurat odniesienie do monotonnego NWN)... i tak do momentu kiedy nie powiesz "Cóż za badziew, płytę połamać (i za okno), twardziela sformatować a pudełko podpalić."... i na tym koniec faaaaaascynującej przygody. Amen."

Aha, i jeżeli ktoś uważa, że żołnierze Enklawy są dla niego za silni to znaczy, że
a) BG 2 jest grą siekanką, gdzie żadna taktyka miejsca mieć nie może (po za tym w kogo rzucić dany czar)
b) gość ma pecha

Ja na normalu rozwalałem enklawistów bez problemu, a jak zleciała się ich większa grupa to robiłem coś takiego:
Stawałem przy wyjściu z lokacji, strzelałem raz i wychodziłem. Wchodziłem z powrotem, strzelałem, wychodziłem.. i tak do momentu aż wszyscy zdechli.

Fallout po za tym przedstawia świat bardziej zbliżony do rzeczywistości, przyszłość która może nastąpić, przyszłość fascynującą i odrażającą zarazem.

Genialnym połączeniem RPG fantasy i hmm.. nie wiem jak to nazwać... przyszłościowego ?( cyberpunkowego ?( (na pewno nie po bombie atomowej) jest gra Albion, w której główny cel jest wyjawiony dopiero po przejściu 5/6 gry i który jest genialnym zwrotem akcji wyjaśniającym wszystkie wątpliwości z początku grania (chociaż tu też występuje wkurzające "Udaj się do Władka... do Zenka... do Bolka").

A bardziej tematycznie:

Ja Kanghaxxa rozwaliłem dopiero po przemianie w Zabójcę.. potem trochę się wnerwiłem jak przez całą grę byłem dobry a na koniec miałem baaaaaardzo niską reputację (przez te ciągłe przemiany), tak że Bohater Niezależny Wygłaszający Nudną Mowę Końcową pojechała mnie, mówiąc "Nie ważne jaką reputację masz gdzie indziej, tutaj zawsze będziesz lubiany"
__________________
TERMINATOR BYŁ METALEM!!!
Ulrek jest offline   Odpowiedz z Cytatem