Sesja D&D
Występują:
-Haazhel(ja-15lvl efi mag nekromanta neutralny zły)
-Sovellis(15lvl elfi łowca neutralny dobry)
-Milo(16lvl nizioł-złodziej chaotyczny neutralny)
-Nefertiti(15lvl-paladynka praworządny dobry)
oraz:Uticulus(jakoś tak-coś w stylu błędnego ognika,który nam pomagał)
Po 4 miesięcznej przerwie w sesjach spotykamy się u mnie w domu.MG zaczyna prowadzić na tym na czym dawno skończyliśmy.
Moje pierwsze słowa:"Qwa ale laga złapaliśmy!!"
Łazimy po jakihś podziemiach.W jednym z kufrów znajdujemy dziwny woreczek z proszkiem.
Ja-próbuje to identyfikować
MG-bierzesz do ręki woreczek,przyglądasz się,otwierasz....i nagle z worka wylatuje słup pyłu prosto w twoją twarz.Robi ci się słabo i tracisz przytomność.(przez dwie sesje latałem zamieniony w jakiegoś nieumarłego stwora co było efektem działania proszku)
Kilka przykładów kontaktów w drużynie
-Po zrobieniu głównego zadania kupiłem sobie wierzę w mieście.Milo beztrosko w nocy powybijał mi okna.
-Ten sam nizioł knuł spisek zabicia mnie z przygodnie napotkanym orkiem
-Łowca porwał mojego chowańca żądając okupu
-W walce z białym starym smokiem walczyła tylko paladynka-reszta pouciekała widząc że ataki nie odnoszą skutku.Potem odważny łowca podbiegł i wbił miecz w zadź smoka,który na nim usiadł(rozmiar-gargantuan).Przesiedział na nim jakieś 3 rundy po czym padł po rzuconym przez Uticulusa "Wishu"
Jak coś mi się jeszcze przypomni to napiszę.