Ostatnio miałem hacka..

. Wchodze po długim oczekiwaniu na tibie... I co widzę?? A właśnie NIC..:/ ZERO EQ (a miałem c-armora, c-legsy, crusaded helmeta, crown shielda, bright sworda, giant sworda i około 10k w depo). WKUR**** się bardzo. Na dodatek miałem około 35hp a postać wylogowana na samym pustkowiu(okolice poha)

. Naszczęście nie było GS-ów. Gdy doszedłem do kazordoon, przed depo była całkiem spora grupka ludzi porozumiewających się w języku polskim. Otuż jak mówiłem wcześniej miałem 35hp... i ani jednego uha. Podszedłem więc do przypadkowego polaka hight-levela(66lev) z myślą że wspomoże 20 lev po hacku. A tu wielka DUP***. Od hight levela poszły w moją strone teksty że jestem pierd**** nOObem, abym spier**** bo może mi zaje****. :| Zdezorientowany wszedłem do depo zastanawiając się co się dzieje z naszymi rodakami... Upokożony przed całym narodem gromadzącym się przed depo (i w okolicach) stanąłem i wzywałem pomocy (aby ktoś zechciał mnie UHnąć). Chciałem także wyłudzić parę rzeczy (dla hight leveli najcześciej śmieci) takich jak: soldier helmet, dwarven shield, scale armor, studded or brass legs, long sword... Wszyscy mnie olewali aż tu nagle jakiś polak odzywa się na privie: "Ja ci pomogę". Podszedłem do depot chesta i czekam na zbawiciela

. Myślałem że stanie obok mnie jakiś 40 levelek. Myliłem się. Obok pojawił się 18 lev knight niejaki "Kusznik"(założyciel tegoż tematu). Ździwiło mnie to że wogóle mnie nie znał a obsypał mnie rzeczami dość dobrymi jak na jego możliwości. Dostałem (niechwaląc się

) plate armora, brass legs-y, steel helmet, serpent sworda, dwarven shielda i full hp.

. Do tej pory tak dobrego RODAKA nie spotkałem... KUSZNIK SERDECZNE THX....

(FRIENDS 4 EVER)...