do autora tematu: wiesz... cala ta twoja opowiesc wyglada mi na 'troche' naciagana

a juz sam tok myslenia ktory prezentujesz, mowiac ze nauczyciele sa zli, wyzywaja sie na uczniach, gnebia ich itd jest wybitnie bledny i dziecinny

nauczyciele to normalni ludzie, zazwyczaj maja ciebie tak samo gdzies jak ty ich... to jest ich praca, obowiazek, siedzenie z bachorami totalnie majacymi ich gdzies to na pewno nie jest dla nich zadna przyjemnosc tak jak to sie tobie i wielu innym wydaje...
co do przemocy w szkolach... gnebienia uczniow itd... owszem, i w mojej szkole sa typowo wredni nauczyciele... nie chodzi mi tu o to ze duzo wymagaja, bo to jest tu normalne... ale chodzi mi o przypadki takie ze np. uczen jest chory, nie przyjdzie na jakis sprawdzian, nauczycielka mysli ze nie przyszedl specjalnie itd i mimo ze pozniej sie stara zeby to nadrobic, pozaliczac spr, to i tak on juz u niej zawsze bedzie 'zly', i bedzie mial przeje... mnie to akurat spotkalo :-/ ale mam to gdzies, nie mam zamiaru psuc sobie zdrowia wredną nauczycielką
a co do bicia...

jest u nas tez taka jedna.... uczy od poczatku lat siedemdziesiatych...

za siedzenie na parapecie zazwyczaj dostaje sie mocno dziennikiem w glowe albo plecy

ale idzie przywyknac i po jakims czasie to sie staje smieszne
