Wielu wierzących uważa, że niewierzącym jest trudniej, bo nie wierzą w życie po śmierci i tym samym muszą żyć ze świadomością, że kiedy umrą, nie czeka ich życie wieczne. Ale z tego co widzę, to wierzący boją się śmierci bardziej. Ja jestem gotów umrzeć w każdej chwili. Podobnie jak autor tematu, miewam czasami myśli samobójcze, ale nie sądzę, żebym kiedyś popełnił samobójstwo. Wynika to z tego, iż wiem, że tak czy inaczej kiedyś umrę, a życie trwa dosyć krótko i po śmierci nie będę mógł do niego wrócić, więc szkoda niepotrzebnie i przedwcześnie je zakańczać. Ale śmierć postrzegam raczej jako uwolnienie od ciężaru świadomości, a nie jako nieszczęście.
|