Gufat, ja nadal obstaje przy swoim, nie możesz być obiektywnym. To, że kiedyś byłeś "ateistą", wcale nie oznacza, że pojmujesz ich punkt widzenia, gdyby tak było, byłbyś nim nadal.
Ja też mogę zrobić rozpiskę, w co się bawiłem

:
1989-2000-> TRU wierzoncy

2000- 2003-> z perspektywy czasu wiem, że agnostycyzm( wtedy nie wiedziałem, jak się to nawet nazywa

)
2003-do dziś-> śmiało mogę powiedzieć, że ateista
Mimo tak " bogatego doświadczenia religijno- filozoficznego

, nie potrafię obiektywnie ocenić spraw wiary, bo jestem ateistą, oceniam je z punktu widzenia mnie- ateisty. Mogę próbować ocenić je obiektywnie, ale wiem, że to nie do wykonania i ocena ta będzie mniej, lub bardziej przesycona subiektywizmem.
Jeżeli twierdzisz, że będąc wierzącym umiesz oceniać sprawy wiary obiektywnie, to wybacz, ale jeszcze wiele musisz zrozumieć.
EDIT: Skoro nie twierdzisz, że do CIebie zawitała, to jakim sposobem możesz "obiektywnie" oceniać? Uważam, że w kwestii wiary obiektywizm jest absolutnie niemożliwy, ktoś zawsze albo jest za, albo przeciw.