Zmiennokrztałtni... Ja i moi bracia elfowie polujemy na nich w dziczy. Nieraz zdarzyło się że taka bestia porwała jakąś dziewkę ze wsi, i trzeba było wysyłać pościg. Zwykle nie zjadają swoich ofiar od razu, ale zawsze ofiarę trzeba znaleźć i spalić, aby nie przemieniła się w wilkołaka. Cały proces jest bardzo skomplikowany, wraz z elfickim poświęceniem ognia mocami nautury, ale przy odpowiednim przygotowaniu i jeśli kapłan nie musi jechać z daleka, obrządek spalania trwa najwyżej pięć godzin. Ile bestii zabiliśmy? Nie wiem. Od pewnego czasu jest ich coraz więcej i nie koncentrują się na żadnym miejscu. Zaiste dziwne to stworzenia, wielcy wojownicy, ale wygrywa zawsze silniejszy. (czyli elf)
Rzekł bym jeszcze coś na koniec, ale muszę będzić na impreze - trzecie drzewo na północ od leśnego strumyka.
__________________
-> regulamin (Goń się, dziadu /przyp. Gufat)
Masz problem?/przyp. dziadu
Tak, mam okres i jestem zdenerwowany. Ty pewnie masz ten sam problem /przyp. Gufat
Ostatnio edytowany przez Gufat III - 28-07-2005 o 15:09.
|