Cimoszewicza nie lubię. Był komunistą i komunistą pozostanie, jak mi gówno zaserwowali w jednej restauracji, to po miesiącu do niej nie wrócę mimo zapewnień, że się podniosła jakość żarcia.
Ale cóż, to przesłuchanie było bardzo zabawnym widowiskiem. Cimoszewicz po prostu cały czas leciał sobie w kulki i robił jaja z komisji... Za każdym razem, kiedy ktoś z komisji go przyszpilił, C. znajdował sobie kolejny sposób na zbicie z tropu tych pajaców. Jednego mu odmówić nie mogę - cwaniakiem to jednak jest. =P
__________________
*+10 punktów do lansu
|