Jest taki zapis, w myśl którego religia powinna być pierwszą, bądź ostatnią lekcją. Oczywiście nie jest to realizowane. Bez większych problemów można nie uczęszczać na religię, ale nieformalne konsekwencje często są barierą.
Polska to inaczej Katoland

, więc nic dziwnego, że religia nikomu nie przeszkadza( chodzi się do kościoła, by pokazać nowe kreacje, wyprawia huczne przyjęcia z okazji komunii, modli, by móc mieć nadzieję na lepsze życie :/) i tak sporo "wierzących" nie wie dokładnie w co wierzy, ale to inna bajka

. Czy jakiś smakosz ślimaków by protestował, przy wprowadzeniu do szkolnych stołówek( "dla chętnych"- dasz karteczkę i nie musisz jeść) tychże stworzonek...