hymmmmm wszyscy zanmy brazylijczyków...
podchodzą i mówią:
"hi"
"br?"
a jak im odpowiesz... "no"
to masz szanse zginąć... -_-"
dzisiaj expowałem na soldierach i wpadłem w dziurę z 4 soldierami... (a mam 18 lvl palkiem -_-" ) to walę je ze spearów i pomagam sobie FB, a tu wchodzi jakiś kolo... i oberwał z tego FB :/ i dostałem czache...
to ja panikuje i uciekam głębiej, a tam 3 soldiery... więc spowrotem na górę, a tam doszły jeszcze 2 dwrafy i zablokowaly miejsce ropnięcia się... więc zacząłem biegać i odciągać je... ael sprawnie mnie blokowały. W międzyczasie użyłem 2 razy UH i doszedłęm do czerwonego... mając 25 hp i 0 many ropnąłem się fartem i w tym stanie, z czachą i bez broni zostałem na dwarfach i rotach... już mnie roty i dwarfy dobijają a tu widzę - kolo, więc krzyczę help i tłumaczę missclicka. On dał mi żarcie, rozwalił potwory i jeszcze przyniósł mi moje speary.... uleczyłem się i doszedłem do sibie...
okazało się że to był brazylijczyk
sorry ze takie dłuigie, ale ta sprawa mnie mocno wzruszyła
