juz jeden temat o tym byl. nie czytalem wszytkich postow w tym temacie wienc moge sie powtarzac. jest to jezyk cyckow, i ja mysle ze to opowiesc o excalibugu (dla tych, kyórzy nie wiedzo taki fajny sword co go nikt [chyba] nie ma) i o tym jak przechodzil z ronk do ronk i przepad gdzies. zycze powodzenia
