a może tak: religijny aspekt przerobiliśmy ale co z resztą danych (fakt, Biblię nauczyli czytać się od środka tak aby wyszło Alcygranfoniusz ale ...) jak już na pocztku mówiono skleroza nie boli za ileś tam milionów lat(jak sobie przypomne to wpisze) Ziemia się zatrzyma (zarządajcie podwyżek coraz dłużej pracujecie!) już kręci się coraz wolniej (odkąd powstała kręci się wolniej) a w podobnym czasie Słońce zaliczy status hipernowej więc jakby to powiedzieć ewakuacja musi byc daleko. Po za tym czy uda się ewakuowac? Jeśli dojdziemy w końcu do etapu:
nowa planeta-kolonia-pobliska hipernova-ewakuacja-radosc(gatunek znowu ocalony) i od poczatku to mimo technologii staniemy sie banda komurek ktore beda chcialy utrzymac gatunek (jeśli już nie jesteśmy).
podsumowujac: jak nas Słońce nie wykończy stracimy sens życia, a jak nie to zrobi to jakiś bombomiotny Arab, Chińczyk lub antychryst(wersja Biblii).
się napisałem
