mi sie odechcialo grac jak weszlam na mainie loozik i wogule mam duuuuuuuzo kosy jak na 8 lvl po wejsciu na main (6k) i se mysle na co by wydac. no wiecie nowy to se glupio mysli. az tu przychodzi 80 lvl i zaczyna mnie nawalac. krzycze stop on nic. do depo schowac sie nie moglam bo sie bronilam. po 3 minutach pisze You are ded. myslalam ze nigdy wiecej nie zajze do tibi. po tym zdarzeniu 3 miechy nie gralam. a pozniej weszlam tylko raz zevt sobie przypomniec ten klimat onrazu mnie zaczeli nawalac jak zwykle

i taki gostek mnie uratowal on pozniej mnie zmobilizowal zebym na innym swiecie se pograla (tez pvp) i mam dzis 11lvl i KOCHAM TIBIE a moje 6k?? nadal jestem zla na tego gostka. wiec nabijam sobie hight lvl i sie powyzywam na wysokich potworach. nastepna postacia kupilam sobie odrazu na 8 lvl SS i sie balam wychodzic bo po tamtym zdarzeniu mogli by mnie dednac i moj kochany SS by se poszedl w inne rece. mojego SS mam do dzis ale niedlugo zaczne myslec o FS (zaczne jak nazbieram chociaz 10k)
