Ile razy juz wam sie zdarzylo ze zabraklo wam solu pointow? Bylem raz na guardach i uzywqalem runek. Kiedy konczyly mi sie runki robilem nowe (mana fluidy pomagaly mi

) Kiedy brakowalo mi cap i runek postawnowilem wracac. Ale tu BUM! Ja sie ropnolem do gory cała chamara soldow mnie otoczyla. Ladnie mnie zjechaly

. Zeszlem na dol Chcialem adori gran flam, a tu mi wyskakuje ze nie mam wystarczajaco duzo soulpontow! A ja sobie sedzie kolo guardow panikuje jak wyjsc?! Napisalem do kolegi aby mi pomogl. Odpisal ok ale to troszke potrwa (wracac z srodka tiquandy do dwafow kolo carli troszke trwa). Mowie ok poczekam. czema, Czekam a tu zonk, zrespil sie jeden guard i mi pszyszedl na przwitanie! MOwie przefajdane! Ide do gory, aby przywiatac sie z soldami, wpakowalem sie w rog aby tylko 3 soldy mnie bily i bilem w nie na ful def, uhajc sie i uzywajac exura vita. zabilem 4 soldy i zostalo mu 8 uhow. No gz! Na szczwescie kolega przyszed w pore kiedy stracielm juz nadzieje (4 uhy). A wiec musze powedzec ze to mnie denerwuje ze mnostwo ludzi uzwa makro, a ze Cipsort to che zlikwidowac kosztem innych ludzi (kosztem = niebezpieczne sytuacje), to juz jest straszne.
A czy Wam tez sie taka historia przydarzyla z solupointami? Piszcie.
PS. Dzieki za wyratowanie mnie z opresi stary!